- Hamburgery z kałamarnicy! - krzyknął podekscytowany Nagisa.
Cała czwórka chłopaków spotkała się na festiwalu poświęconemu dla boga Hachimana.
- To nie brzmi za dobrze ... - skomentował Rei.
- Oj Reiś! Mógłbyś chociaż spróbować - nakłaniał go blondynek. >.<
- Odmawiam - odpowiedział szybko, poprawiając okulary.
Nagisa nagle spostrzegł Rin'a przechodzącego niedaleko.
- O so chodzi? - spytał niebieskowłosy i także ujrzał tę samą osobę.
Oddalili się trochę od reszty aby się naradzić.
- Trochę nie w porę ... - powiedział Nagisa.
- Rzeczywiście - odpowiedział Rei.
- No to so zrobimy?! - krzyknął zdenerwowany ten niższy.
- Nie możemy dopuścić do tego, żeby się spotkali.
- Niby jak?!
- Będę śledził Rin'a, a Ty zajmiesz się Haru - zaproponował Rei.
- Naprawdę? DOBRZE! - krzyknął blondynek i wrócił do reszty.
~ * ~
- Ech ... Dowiedział się? - spytał zdyszany Rei.
- Tak ... - odpowiedział smutny Nagisa.
Niestety - Haru zorientował się, że na festiwalu jest Rin. Rei wrócił biegiem do wszystkich. Nie widział nigdzie reszty.
- Nie smuć się - pogłaskał po głowie blondynka.
- Kciałbym, żeby było jak dawniej ...
Niebieskowłosy nie wiedział jak pocieszyć przyjaciela. Czasami czuł się jak piąte koło u wozu. Coraz częściej myślał o odejściu.
- Nie powinienem tutaj być ... - powiedział.
- Reiś! Nie mów tak! - krzyknął Nagisa.
- Spróbuję nakłonić Rin'a do powrotu - obrócił się i zaczął iść przed siebie.
- Nie! Przestań! - objął go złotowłosy. - Nie możesz ...
- Zawsze zastanawiałem się dlaczego tak bardzo zależało Ci, żebym do was dołączył ... Skoro jestem tutaj tylko zastępstwem ... To po so właściwie tutaj jestem?
- Nie mów tak ... Proszę ... - zacisnął ręce na nim. - Ja ... Ja Cię kocham ...
Po policzkach Nagisy poleciały łzy.
- Kochasz? ... - spytał zdziwiony Rei.
Złapał chłopaka za nadgarstki i odwrócił się do niego przodem. Ujrzał kryształowe oczy ... Te same, które go zwiodły pierwszego dnia ... To dla zobaczenia ich robił wszystko so tylko było w jego mocy ...
Splótł palce czerwonookiego ze swoimi. Pochylił się i złożył delikatny pocałunek na jego ustach.
Długo czekał na tę chwilę ... Właśnie taką ją sobie wyobrażał. Jednak jego wizja przyszłości nie była wcale radosna. Wiedział, że musi odejść. Że nigdy nie zastąpi pustki, którą pozostawił po sobie Rin.
Ruszył w stronę plaży.
- Czekaj Rei! - krzyknął zapłakany Nagisa. - Tak naprawdę od kiedy Cię ujrzałem zaczęło zależeć mi na poznaniu Ciebie. Dlatego to zrobiłem! Często patrzyłem jak trenujesz ... W końcu zdałem sobie sprawę, że to nie jest tylko zwykłe zafascynowanie ...
Miał opuszczoną głowę w dół i zaciśnięte dłonie w pięści. Rei nie wiedział so zrobić. Nie kciał nikogo ranić. Przypomniał sobie chwilę, gdy blondynek nakłaniał go do przyłączenia się do grupy pływackiej.
Niepewnie podszedł bliżej. Przytulił chłopaka. Z oczu poleciały mu łzy. Wtulił go w siebie mocniej.
- Rei ... Już ... Już dobrze ... - wyszeptał Nagisa.
Odsunął lekko od siebie niebieskowłosego. Spojrzał mu w oczy. Stanął na palcach i pocałował swój obiekt westchnień. Rei położył na jego biodrach swoje ręce. Nagisa ściągnął powoli okulary z nosa przyjaciela.
Obydwoje pragnęli tego samego - być blisko siebie. Tym razem fioletowooki przejął inicjatywę. Złożył całusa na wargach kochanka. Ze względu na niski wzrost przyjaciela - złapał go za pośladki i usadził na swoich biodrach. Nagisa oplótł nogami Rei'a. Znajdowali się na końcu jakieś pustej uliczce. Chłopak, aby nie upaść przyparł blondyna do ściany. Zjechał piętro niżej - całował i lekko podgryzał go na szyi. Obmacywał chłopaka gdzie tylko się dało. Nagisa jęczał oddając się całkowicie w ręce przyjaciela. Powoli ściągał jego kimono. Blondyn także zrzucił z niego ubranie. Nadzy ocierali się o siebie ciałami. Wreszcie doczekali się chwili połączenia. Rei robił to na tyle delikatnie, że złotowłosy prawie nie odczuwał bólu. W zasadzie robił mu przyjemność z obydwu stron. Doszli jęcząc przeraźliwie *że też nikt tego nie usłyszał*.
- Reiś ... Kocham Cię ... - wyszeptał Nagisa dysząc.
- Ja Ciebie też - pogłaskał go po głowie.
~ * ~
Przyjaciele ubrali się i wrócili do reszty, która pewnie już się o nich martwiła.
- Nagisa nande tak dziwnie chodzisz? - spytał Makoto.
- Przejechał go tir - powiedział Haru z poker face'm na twarzy.
- Nie nic mi nie jest ... - odparł uśmiechając się Nagisa.
- Na pewno? Coś białego spływa Ci po nodze ... - spostrzegł brunet.
- To zapewne śmietana - stwierdził czarnowłosy.
Rei zaczął się śmiać, a za nim cała reszta.
Szkoda tylko, że oprócz Nagisy nikt nie wiedział o so mu chodzi ...
- Niby jak?!
- Będę śledził Rin'a, a Ty zajmiesz się Haru - zaproponował Rei.
- Naprawdę? DOBRZE! - krzyknął blondynek i wrócił do reszty.
~ * ~
- Ech ... Dowiedział się? - spytał zdyszany Rei.
- Tak ... - odpowiedział smutny Nagisa.
Niestety - Haru zorientował się, że na festiwalu jest Rin. Rei wrócił biegiem do wszystkich. Nie widział nigdzie reszty.
- Nie smuć się - pogłaskał po głowie blondynka.
- Kciałbym, żeby było jak dawniej ...
Niebieskowłosy nie wiedział jak pocieszyć przyjaciela. Czasami czuł się jak piąte koło u wozu. Coraz częściej myślał o odejściu.
- Nie powinienem tutaj być ... - powiedział.
- Reiś! Nie mów tak! - krzyknął Nagisa.
- Spróbuję nakłonić Rin'a do powrotu - obrócił się i zaczął iść przed siebie.
- Nie! Przestań! - objął go złotowłosy. - Nie możesz ...
- Zawsze zastanawiałem się dlaczego tak bardzo zależało Ci, żebym do was dołączył ... Skoro jestem tutaj tylko zastępstwem ... To po so właściwie tutaj jestem?
- Nie mów tak ... Proszę ... - zacisnął ręce na nim. - Ja ... Ja Cię kocham ...
Po policzkach Nagisy poleciały łzy.
- Kochasz? ... - spytał zdziwiony Rei.
Złapał chłopaka za nadgarstki i odwrócił się do niego przodem. Ujrzał kryształowe oczy ... Te same, które go zwiodły pierwszego dnia ... To dla zobaczenia ich robił wszystko so tylko było w jego mocy ...
Splótł palce czerwonookiego ze swoimi. Pochylił się i złożył delikatny pocałunek na jego ustach.
Długo czekał na tę chwilę ... Właśnie taką ją sobie wyobrażał. Jednak jego wizja przyszłości nie była wcale radosna. Wiedział, że musi odejść. Że nigdy nie zastąpi pustki, którą pozostawił po sobie Rin.
Ruszył w stronę plaży.
- Czekaj Rei! - krzyknął zapłakany Nagisa. - Tak naprawdę od kiedy Cię ujrzałem zaczęło zależeć mi na poznaniu Ciebie. Dlatego to zrobiłem! Często patrzyłem jak trenujesz ... W końcu zdałem sobie sprawę, że to nie jest tylko zwykłe zafascynowanie ...
Miał opuszczoną głowę w dół i zaciśnięte dłonie w pięści. Rei nie wiedział so zrobić. Nie kciał nikogo ranić. Przypomniał sobie chwilę, gdy blondynek nakłaniał go do przyłączenia się do grupy pływackiej.
Niepewnie podszedł bliżej. Przytulił chłopaka. Z oczu poleciały mu łzy. Wtulił go w siebie mocniej.
- Rei ... Już ... Już dobrze ... - wyszeptał Nagisa.
Odsunął lekko od siebie niebieskowłosego. Spojrzał mu w oczy. Stanął na palcach i pocałował swój obiekt westchnień. Rei położył na jego biodrach swoje ręce. Nagisa ściągnął powoli okulary z nosa przyjaciela.
Obydwoje pragnęli tego samego - być blisko siebie. Tym razem fioletowooki przejął inicjatywę. Złożył całusa na wargach kochanka. Ze względu na niski wzrost przyjaciela - złapał go za pośladki i usadził na swoich biodrach. Nagisa oplótł nogami Rei'a. Znajdowali się na końcu jakieś pustej uliczce. Chłopak, aby nie upaść przyparł blondyna do ściany. Zjechał piętro niżej - całował i lekko podgryzał go na szyi. Obmacywał chłopaka gdzie tylko się dało. Nagisa jęczał oddając się całkowicie w ręce przyjaciela. Powoli ściągał jego kimono. Blondyn także zrzucił z niego ubranie. Nadzy ocierali się o siebie ciałami. Wreszcie doczekali się chwili połączenia. Rei robił to na tyle delikatnie, że złotowłosy prawie nie odczuwał bólu. W zasadzie robił mu przyjemność z obydwu stron. Doszli jęcząc przeraźliwie *że też nikt tego nie usłyszał*.
- Reiś ... Kocham Cię ... - wyszeptał Nagisa dysząc.
- Ja Ciebie też - pogłaskał go po głowie.
~ * ~
Przyjaciele ubrali się i wrócili do reszty, która pewnie już się o nich martwiła.
- Nagisa nande tak dziwnie chodzisz? - spytał Makoto.
- Przejechał go tir - powiedział Haru z poker face'm na twarzy.
- Nie nic mi nie jest ... - odparł uśmiechając się Nagisa.
- Na pewno? Coś białego spływa Ci po nodze ... - spostrzegł brunet.
- To zapewne śmietana - stwierdził czarnowłosy.
Rei zaczął się śmiać, a za nim cała reszta.
Szkoda tylko, że oprócz Nagisy nikt nie wiedział o so mu chodzi ...
Etto…
OdpowiedzUsuńNotka zwariowana, a to jest WIELKI PLUS!
YAOI… *_*